Ostatnio była biżuteria, to teraz czas na decoupage :)
Dziś mało słów, a więcej zdjęć.
Oto klucz do Tajemniczego ogrodu ...
Ogród pełen róż został umieszczony na tym lusterku. Lekko połyskująca kokarda dodaje jemu uroku, a kluczyk, to taka "wisienka na torcie" :) Romantyczne, nostalgiczne, zamglone ...
Moja codzienność, czyli blog o tworzeniu wszelakim: szycie i druty, gotowanie, rękodzieło, decoupage oraz DIY. Jak mówią filozofowie - Ogranicza nas tylko wyobraźnia :)
sobota, 28 lutego 2015
sobota, 21 lutego 2015
Pomarańczowy zestaw
Witajcie,
sznury szydełkowo - koralikowe, to moje prace, które zgłaszam na kolejne wyzwanie u Danusi "Cykliczne kolorki u Danutki - luty pomarańczowy" - naszyjnik i bransoletka.
Całkowicie pomarańczowe, bez dodatków w innych kolorach, pomijając oczywiście zapięcie :)
Pomarańczowy, orange, czyli energia sama w sobie. Obok tej biżuterii nie można przejść obojętnie.
I nosząc ją na pewno nie można pozostać niezauważonym :)
Dlaczego pomarańczowy?
Jestem typem urody "jesień" i lubię otaczać się barwami charakterystycznymi dla tej pory roku, a pomarańczowy, mniej lub bardziej intensywny, jest jednym z nich.
Naszyjnik i bransoletkę zrobiłam na 6 koralików w rzędzie, z wykorzystaniem drobnych koralików o rozmiarze trudnym do określenia. Wielkość mniej więcej odpowiadająca toho 8.
Końcówki i zapięcie na karabińczyk w kolorze grafitu, ciemnej stali.
I nic więcej. Kolor załatwia całą sprawę :))
Robiło się ten zestaw bardzo przyjemnie, bo koraliki trochę większe, więc robótki szybko przybywało :)
Jak wspomniałam na początku, zgłaszam ten zestaw do Danusi, na Jej wyzwanie, jako kombinacja nr I, czyli minimum 95% koloru pomarańczowego. Podobają mi się pomysły Danusi na comiesięczne, kolorystyczne wyzwania i mam zamiar pobawić się u niej trochę :) Jeśli sprostam Jej pomysłom :))
Jako pomysł na marzec proponuję kolor LIMONKOWY.
A teraz biegnę odwiedzić Stefana :) - to wiadomość dla sympatyków Danusi i Jej bloga :)
sznury szydełkowo - koralikowe, to moje prace, które zgłaszam na kolejne wyzwanie u Danusi "Cykliczne kolorki u Danutki - luty pomarańczowy" - naszyjnik i bransoletka.
Całkowicie pomarańczowe, bez dodatków w innych kolorach, pomijając oczywiście zapięcie :)
Pomarańczowy, orange, czyli energia sama w sobie. Obok tej biżuterii nie można przejść obojętnie.
I nosząc ją na pewno nie można pozostać niezauważonym :)
Dlaczego pomarańczowy?
Jestem typem urody "jesień" i lubię otaczać się barwami charakterystycznymi dla tej pory roku, a pomarańczowy, mniej lub bardziej intensywny, jest jednym z nich.
Naszyjnik i bransoletkę zrobiłam na 6 koralików w rzędzie, z wykorzystaniem drobnych koralików o rozmiarze trudnym do określenia. Wielkość mniej więcej odpowiadająca toho 8.
Końcówki i zapięcie na karabińczyk w kolorze grafitu, ciemnej stali.
I nic więcej. Kolor załatwia całą sprawę :))
Naszyjnik |
Bransoletka |
W trakcie pracy |
Jako pomysł na marzec proponuję kolor LIMONKOWY.
A teraz biegnę odwiedzić Stefana :) - to wiadomość dla sympatyków Danusi i Jej bloga :)
piątek, 13 lutego 2015
Serducho na Walentynki
Witajcie,
buszując po sieci trafiłam na bloga Danusi, która lubi rzucać trudne wyzwania :)
Teraz postawiła zadanie: zrobić samodzielnie walentynkowe serducho, w formie przestrzennej 3D i bez czerwonego koloru (dopuszczalne max 5%), w dowolnej technice.
Od razu przypomniałam sobie moje serce, które zrobiłam pod okiem doświadczonej nauczycielki :)
Oto ono
Ach przepraszam, to tylko cień mojego serca rzucony na ścianę, bo na prawdę wygląda tak :)
Na kursie wyrobów z papierowej wikliny uczyłam się zwijać rurki z gazety. Śmiechu było dużo, bo gazeta nie chciała się mnie słuchać i zwijała się tak, jak ona chciała, czyli rozłaziła się i rozwijała.
W końcu pokonałam opór materii i jakieś rurki skręciłam :)
Formowanie serduszka i dekorowanie go, to też niezła zabawa. Postawiłam na prostotę i naturalność.
Takie prawie eko. Piszę "prawie", bo wstążeczka nie jest eko :)
Zauważcie, że w ogóle nie użyłam czerwonego koloru :)
Na zbliżeniu widać, że to jest gazeta, bo celowo nie zamalowywałam jej dokładnie.
Okazało się, że z papierowej wikliny można robić najróżniejsze przedmioty, bo to wdzięczny materiał.
O ile się go ujarzmi :))
Zgłaszam to serducho na Wyzwanie Walentynkowe u Danutki. Wy też dołączcie do zabawy :)
buszując po sieci trafiłam na bloga Danusi, która lubi rzucać trudne wyzwania :)
Teraz postawiła zadanie: zrobić samodzielnie walentynkowe serducho, w formie przestrzennej 3D i bez czerwonego koloru (dopuszczalne max 5%), w dowolnej technice.
Od razu przypomniałam sobie moje serce, które zrobiłam pod okiem doświadczonej nauczycielki :)
Oto ono
Ach przepraszam, to tylko cień mojego serca rzucony na ścianę, bo na prawdę wygląda tak :)
Na kursie wyrobów z papierowej wikliny uczyłam się zwijać rurki z gazety. Śmiechu było dużo, bo gazeta nie chciała się mnie słuchać i zwijała się tak, jak ona chciała, czyli rozłaziła się i rozwijała.
W końcu pokonałam opór materii i jakieś rurki skręciłam :)
Formowanie serduszka i dekorowanie go, to też niezła zabawa. Postawiłam na prostotę i naturalność.
Takie prawie eko. Piszę "prawie", bo wstążeczka nie jest eko :)
Zauważcie, że w ogóle nie użyłam czerwonego koloru :)
Na zbliżeniu widać, że to jest gazeta, bo celowo nie zamalowywałam jej dokładnie.
Okazało się, że z papierowej wikliny można robić najróżniejsze przedmioty, bo to wdzięczny materiał.
O ile się go ujarzmi :))
Zgłaszam to serducho na Wyzwanie Walentynkowe u Danutki. Wy też dołączcie do zabawy :)
środa, 11 lutego 2015
Przepis na pączki
Po raz pierwszy umieszczam na blogu przepis kulinarny, ale ... czemu nie? :)
Skoro jutro Tłusty Czwartek, to będzie mowa o pączkach.
Pączki robiłam po raz trzeci z tego przepisu i zawsze się udają. Są to pączki drożdżowe z ziemniakami :)
Smażą się
Odwrócone na drugą stronę
Osączone na papierze
Posypane cukrem pudrem
Dopiero je usmażyłam, a więc jeszcze nie wszystkie zjedzone :)
A teraz przepis:
1 kg mąki
1 kg ziemniaków
15 dkg drożdży świeżych
3 całe jajka i 3 żółtka
3/4 szkl. cukru
250g masła
3/4 szkl. mleka
2 łyżki spirytusu i 1 łyżka octu
powidła śliwkowe lub inne
cukier puder
4 kostki planty
Masło rozpuścić w mleku. Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie, zmielić. Do gorących wkruszyć drożdże, dodać spirytus i mleko z masłem. Wymieszać.
Mąkę przesiać. Jajka, żółtka i cukier ubić na puszystą masę i dodać do mąki. Zamieszać, dodać masę ziemniaczaną. Wyrobić ciasto wraz z octem.
Brać łyżką porcję ciasta, rozpłaszczyć na dłoni, włożyć łyżeczkę marmolady i zawinąć kulkę. Układać na stolnicy, podsypanej mąką, zwinięciem do dołu.
Od razu zrobić wszystkie pączki. Przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia ok. 1 godz.
Formować małe kulki, bo pączki bardzo rosną :) Ja nie czekałam nawet godziny, rozgrzałam plantę i smażyłam pączki z obu stron.
Odkładałam je na papierowy ręcznik, aby odsączyć z nadmiaru tłuszczu, a potem to już tylko posypanie cukrem pudrem i pałaszowanie :))
Najlepsze są ciepłe :)
Dodatek ziemniaków sprawia, żę pączki dłużej zachowują świeżość i wilgotność.
A Wy jakie macie swoje sprawdzone przepisy? Co lubicie bardziej: faworki czy pączki?
Pozdrawiam smakowicie
Gosia
Skoro jutro Tłusty Czwartek, to będzie mowa o pączkach.
Pączki robiłam po raz trzeci z tego przepisu i zawsze się udają. Są to pączki drożdżowe z ziemniakami :)
Smażą się
Odwrócone na drugą stronę
Osączone na papierze
Posypane cukrem pudrem
Dopiero je usmażyłam, a więc jeszcze nie wszystkie zjedzone :)
A teraz przepis:
1 kg mąki
1 kg ziemniaków
15 dkg drożdży świeżych
3 całe jajka i 3 żółtka
3/4 szkl. cukru
250g masła
3/4 szkl. mleka
2 łyżki spirytusu i 1 łyżka octu
powidła śliwkowe lub inne
cukier puder
4 kostki planty
Masło rozpuścić w mleku. Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie, zmielić. Do gorących wkruszyć drożdże, dodać spirytus i mleko z masłem. Wymieszać.
Mąkę przesiać. Jajka, żółtka i cukier ubić na puszystą masę i dodać do mąki. Zamieszać, dodać masę ziemniaczaną. Wyrobić ciasto wraz z octem.
Brać łyżką porcję ciasta, rozpłaszczyć na dłoni, włożyć łyżeczkę marmolady i zawinąć kulkę. Układać na stolnicy, podsypanej mąką, zwinięciem do dołu.
Od razu zrobić wszystkie pączki. Przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia ok. 1 godz.
Formować małe kulki, bo pączki bardzo rosną :) Ja nie czekałam nawet godziny, rozgrzałam plantę i smażyłam pączki z obu stron.
Odkładałam je na papierowy ręcznik, aby odsączyć z nadmiaru tłuszczu, a potem to już tylko posypanie cukrem pudrem i pałaszowanie :))
Najlepsze są ciepłe :)
Dodatek ziemniaków sprawia, żę pączki dłużej zachowują świeżość i wilgotność.
A Wy jakie macie swoje sprawdzone przepisy? Co lubicie bardziej: faworki czy pączki?
Pozdrawiam smakowicie
Gosia
piątek, 6 lutego 2015
Romantycznie, czyli plaster agatu
Ostatnio dużo pisałam, a więc dziś będzie krótko :)
Romantyczny naszyjnik z plastrem agatu w roli głównej. Do niego dołączyły ametysty o różnej fakturze. Agat ma delikatne żyłkowania, dobrze widoczne pod światło. Większe bryłki ametystów mają nieregularne szlifowania, a drobna sieczka ametystowa to unikalne kamyczki - nie ma dwóch takich samych :)
Całość zawieszona na szarym sznurze - prezentuje się tak
Życzę udanego weekendu :))
Gosia
Romantyczny naszyjnik z plastrem agatu w roli głównej. Do niego dołączyły ametysty o różnej fakturze. Agat ma delikatne żyłkowania, dobrze widoczne pod światło. Większe bryłki ametystów mają nieregularne szlifowania, a drobna sieczka ametystowa to unikalne kamyczki - nie ma dwóch takich samych :)
Całość zawieszona na szarym sznurze - prezentuje się tak
Życzę udanego weekendu :))
Gosia
Subskrybuj:
Posty (Atom)